czwartek, 22 listopada 2007

Są takie chwile jak sztylet!!!!


Ojciec znowu się upija. Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy ja mu kiedyś wybacze, jak to będzie kiedy dorosne i wyprowadzę się stąd, jak będę go traktować gdy będzie już stary i niedołężny? Czasami wydaje mi się, że Mama już przyzwyczaiła się do tego, że jej mąż pije, ale kiedyś podczas rozmowy z nią, wtedy gdy zapytała czy się tne, dała mi do zrozumienia, że Ona też już ma dosyć tego wszystkiego. Cóż nasza rodzina nie jest idealna:/ :( Kiedy on jest pijany to udaje zatroskanego rodzica, martwi sie o mnie, ale ja mam w dupie jego zamartwianie się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Z kolei kiedy jest trzeźwy ma mnie w dupie i tylko się mijamy na korytarzu:( On przychodzi z pracy, ja zamykam się w pokoju i ucze się, on zawsze wolał telewizor ode mnie. Zawsze myślał, ze to kobieta ma wychowywać dzieci, a on pan i władca ma odpoczywać po cieżkiej pracy!!!!!!!!!!!!!!!!! Co do niego czuje? Czasami nienawiść, a czasami nic, pustke, mogę nawet powiedzieć, że jest mi obojętny:( Wstydze się przed ludźmi, że mój ojciec pije;( ;( Czasami jest mi go żal:( ale jemu nie jest mnie żal, on ma mnie daleko gdzieś:( Ok, mógł takie zachowanie wynieść z domu, ale czy go to w pełni usprawiedliwia? Czy jestem do niego podobna? Izabell masz racje, że ojciec ma butelke, a ja żyletke:( i to jest najgorsze:( Ojciec wyprowadził się kiedys po kłótni z matką, ale szybko wrócił z podkulonym ogonem:( Mama od niego nie odejdzie, jest współuzależniona, podobnie jak jej matka będzie męczyła się z mężem pijakiem:( Wiem, powinnam się zajać sobą, zeby kiedyś w przyszłości nie popełnić takiego błędu. Mój chłopak były chłopak pali marihuane, mimo, ze nie podobało mi sie to i nie zaakceptowałam tego długo zwlekałam z zerwaniem, chociaż chyba tak naprawde go nie kochałam:( Dużo pracy jeszcze przede mną, chcę żyć, a do niewielkiego pudełka zbieram tabletki:( Boli mnie:( Żle!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hey Julka^^ też mam tak, że siedząc ze znajomymi uśmiecham się i potrafię żartować... ale nieraz siedząc z kolagami łapię doła... nie wiem czemu tak jest... jak jestem sama to zawsze włączam sobie muzyke... i znowu jest mi smutno, źle... niby jestem juz "wyleczona" i powinno być dobrze, ale te wszystkie uczucia, śmierć za mną chodzi... po prostu za mną chodzi... czego bym nie włączyła na necie to się wiąże ze smutkiem, bólem i cierpieniem... x(... to zaczyna mnie denerwować i zaczynam się tego bać... nie wiem - Może jestem przewrażliwiona... =/ nie mam pojęcia... a Ty się trzymaj... i wyrzuć te tabletki... bo nic z tego dobrego nie będzie... mówię Ci... 3m się jakoś... pozdroski xD
Martu$ka =D
www.inne-wcielenie.blog.onet.pl

Anonimowy pisze...

julka, on nie robi tego specjalnie, ze jest zimny jak trzezwy a jak pijany to cieply. czy to juz nei mowi duzo? nie umie sie otworzyc bez wspomagacza. pamietaj ze zostal wychowany w czasach bardzo meskich, facet nie baba nie ma co byc cieply. plus w rodzinie alkoholowej, nikt go nei nauczyl okazywac uczuc ot tak. pewnie rodzice tez jak byli pijani to okazywali mu to uczucie. nie skupiaj sie na nim, buduj siebie wewnetrznie.

Anonimowy pisze...

witaj..moj tata też pije...tylko moj tata oddalby za swoje dzieci i zone zycie...