sobota, 3 listopada 2007

Chyba teraz powinno być cos o mnie i o moich problemach, ok. Jak już wspomniałam jestem jedynaczką, moi rodzice zawsze byli zajeci wszystkim innym tylko nie wychowywaniem mnie. Ok, przesadziłam; dbali o to żeby mi niczego nie brakowało, ale nic poza tym. JAk podrosłam znalazłam przyjaciół i olewałam starych, teraz oni olewaja mnie;/ W gimnazjum byłam najlepsza, zawsze pasek na swiadectwie i nagrody na koniec roku, w liceum juz tak nie jest. Zawsze byłam słaba z matmy, teraz mam dwie pałki na czysto, nienawidze tego przedmiotu. Mam słąbą psychike i nie radze sobie z problemami. Starzy sprawiają wrażenie, jakbym ich w ogóle nie obchodziła. Ojciec widzi tylko siebie i swoje picie, matka pracuje i narzeka że ojciec przepija swoją pensje i za mało jej przynosi. A ja jestem sama, wstydze sie o swoich problemach mówić, o nich nie wie nawet przyjaciółka.
Pierwszy raz pocięłam się 27stycznia, później już jakoś poszło, szukałam tylko pretekstu żeby się pociąć, żyletka zawsze się znalazła. Ulga? Może, ale wyrzuty sumienia cholerne:(

Brak komentarzy: