piątek, 30 listopada 2007

Boli......




Mam doła....znowu się pocięłam:( W środe....... Nie umiem nad tym panować:( Boże, co ja ze sobą robię? Dlaczego jestem taka beznadziejna? Siedze i słucham przygnębiającej muzyki, która pogłębia mój smutek. Dzisiaj dyskoteka w szkole, ale nie chce mi się isć, ludzie namawiali mnie, ale ja wolę zostać w domu. Kiedy się pocięłam czułam ulgę, ale z drugiej strony noszę w żołądku kamień:/ Mama jest taka nieświadoma tego, że na moim ciele znowu pojawiły się kreski.......A ojciec znowu się upija:( Wczoraj kolejna awantura w domu! Przed chwilą dzwoniła babcia i powiedziała, że ojciec jest u niej i chce żeby Mama przyszłam, a Ona odpowiedziała, że nie może patrzeć się na tego człowieka. Znowu jest pijany, bo inaczej przyszedłby do domu!!!!!! Nienawidze go!!!!!!!!!!!!!!!!! ;( jeju, jakie to wszystko jest trudne! A jednak coś mnie jeszcze trzyma na tej ziemii!! Ale co? Myślę o przyszłosci i co widzę? Piękne życie, moje życie, jednak te marzenia są niezrealizowane:( Przykro mi i pzrepraszam za to co teraz piszę, ale jest coraz gorzej... W szkole juz nieczego nie ukrywam, nie uśmiecham się na siłę. Mam gdzieś co pomyślą inni! Ale jak na złosc pytają co mi jest i dlaczego jestem smutna! Chyba nie myslą, że w ciągu przerwy wyspowiadam się ze wszystkich moich problemów! Chciałąm być idealna, a jestem nikim:( Dosyć mam tego wszystkiego! Sytuacji w szkole, pijaństwa ojca, mojego cięcia się, sznyt! :( Kiedy wieczorem kładę sie spać czuję pewną ulgę, a budzę się z przeświadczeniem, że mogłabym przespać tak cały dzień. Żeby nikt ode mnie nic nie chciał. Po prostu zostać w łóżku i odciąć sie od świata:( Nienawidze tego uczucia!!!!!!!!!! Wiem, potrzebny mi psycholog, ale skąd ja wezmę na niego kase? Mam iśc do Mamy i poprosić o stówke? Zapyta po co mi i co wtedy odpowiem? Jeżeli powiem, ze na bluzke to będzie chciała żebym jej pokazała jaką! Zresztą nie chcę iśc tam sama! Nie dam rady!!!!!!! Nie myślę o tym co bedzie, bo wtedy mnie juz nie będzie:( MArtu$ka dzieki aniołku za miłe słowa, kochana jesteś:*


Przepraszam Cię Mamo! Za to, że nie jestem taka jaką chciałaś abym była. Za to, że nie umiem żyć tak jak mnie nauczyłaś. Za to, że nienawidze życie, które mi dałaś. Za to, że uciekłam w świat łez, krwi i cierpienia. Za to, że nie umiem juz walczyć. Za to, ze upadłam i nie umiem się podnieść. za to, że pragnę umrzeć. Przepraszam................Za obojętnosć.................Za nienawiść...............za brak wiary.............Za milczenie.......PRZEPRASZAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Byłam dzisiaj na wagarach, Z dziewczynami z klasy. Wyszło dosć spontanicznie, namówiły mnie, a mi się nie chciało siedzieć w szkole. Teraz znowu mam zjebany humor:( przez ojca!!!!!!!! Pozdrawiam Was Kochani i dziekuję za wszystkie komentarze:*

wtorek, 27 listopada 2007


Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem warta, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart...... :( dziękuję za to, że jesteście:(

niedziela, 25 listopada 2007

;(

Uleńko, ciesze się że napisałaś. Wspomniałaś o tym,że autoagresja jest nałogiem, z którego trudno się wyzwolić, zgadzam się z tym, napisałaś również zebym spojrzała na jej dobre strony, czyli jakie? Jakos nie umiem ich znaleźć. Wiesz, mój ojciec pije i nie okazuje mi uczuć, ale jestem tego pewna, że w razie jakiegokolwiek zagrożenia oddałby wszystko żeby bronić mnie czy Mamy. Teoretycznie cięcie się nie daje nic, ale czy narkoman czy alkoholik myśli co będzie jak wytrzeźwieje? Wyrzuty sumienia wtedy nie istnieją:( I kolejne obietnice, mysli: "wystarczy się nie ciąć"!!!!!!!!!!! :( :( :(

DEAD!!!!!!!!!

CRY!!!!!!!!!!!

BLOOD!!!!!!!

SCREAM!!!!!

czwartek, 22 listopada 2007

Ja tylko jeździłam żyletką po rece, nie chciałam zrobić tych kresek. Trzech kresek:( Nie ulżyło!!!!!!!!! Dotarło że mam problem;( Chcę umrzeć, Maru$ka nie wyrzuce ich:( Przepraszam;(

Są takie chwile jak sztylet!!!!


Ojciec znowu się upija. Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy ja mu kiedyś wybacze, jak to będzie kiedy dorosne i wyprowadzę się stąd, jak będę go traktować gdy będzie już stary i niedołężny? Czasami wydaje mi się, że Mama już przyzwyczaiła się do tego, że jej mąż pije, ale kiedyś podczas rozmowy z nią, wtedy gdy zapytała czy się tne, dała mi do zrozumienia, że Ona też już ma dosyć tego wszystkiego. Cóż nasza rodzina nie jest idealna:/ :( Kiedy on jest pijany to udaje zatroskanego rodzica, martwi sie o mnie, ale ja mam w dupie jego zamartwianie się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Z kolei kiedy jest trzeźwy ma mnie w dupie i tylko się mijamy na korytarzu:( On przychodzi z pracy, ja zamykam się w pokoju i ucze się, on zawsze wolał telewizor ode mnie. Zawsze myślał, ze to kobieta ma wychowywać dzieci, a on pan i władca ma odpoczywać po cieżkiej pracy!!!!!!!!!!!!!!!!! Co do niego czuje? Czasami nienawiść, a czasami nic, pustke, mogę nawet powiedzieć, że jest mi obojętny:( Wstydze się przed ludźmi, że mój ojciec pije;( ;( Czasami jest mi go żal:( ale jemu nie jest mnie żal, on ma mnie daleko gdzieś:( Ok, mógł takie zachowanie wynieść z domu, ale czy go to w pełni usprawiedliwia? Czy jestem do niego podobna? Izabell masz racje, że ojciec ma butelke, a ja żyletke:( i to jest najgorsze:( Ojciec wyprowadził się kiedys po kłótni z matką, ale szybko wrócił z podkulonym ogonem:( Mama od niego nie odejdzie, jest współuzależniona, podobnie jak jej matka będzie męczyła się z mężem pijakiem:( Wiem, powinnam się zajać sobą, zeby kiedyś w przyszłości nie popełnić takiego błędu. Mój chłopak były chłopak pali marihuane, mimo, ze nie podobało mi sie to i nie zaakceptowałam tego długo zwlekałam z zerwaniem, chociaż chyba tak naprawde go nie kochałam:( Dużo pracy jeszcze przede mną, chcę żyć, a do niewielkiego pudełka zbieram tabletki:( Boli mnie:( Żle!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 19 listopada 2007

i znowu:(


Jak mnie strasznie boli głowa:/Nie wytrzymam tego bólu!! Jest jakos dziwnie. W szkole staram się narmalnie funkcjonować, uśmiechać się, ale są chwile kiedy zawieszam się i znowu ten cholerny smutek:( W domu szkoda gadać, nie wyrabiam się z nauką, doba ma za mało godzin. Chce mi się płakać bez powodu, a czasami śmieję się niewiadomo z czego, głupich duperel. Byłam dzisja w przychodni z koleżanką, która chciała się zapisać do lekarza i przeglądałam nazwiska psychologów. Może poszukam czegoś wiecej na temat poradni psychologicznej w moim mieście. A może ja po prostu to wszystko wyolbrzymiam? Może łatwiej po prostu odejsć i nikogo nie obwiniać? To jest rozwiazanie? Wiem, tak nie jest łatwiej, cierpieć bedą bliscy:(

Martu$ka może miałaś racje? Moze usmiecham się tylko w notce? Ale wiesz.........różnie to bywa, nie smutam się cały czas, tylko jak mnie to dopadnie. Tak naprawde kiepsko się czuję:/ Ile razy mówiłam, że będzie dobrze? Ale czy naprawde w to wierzyłam? Wierzyłam w to jednoczesnie myśląc o żyletce i zbierając tabletki:( MArtu$ka dlaczego to takie denne jest? Ja naprawde chcę żyć, wiesz przecież o tym, bo sama to przeżywałaś. Piosenka jest niezła........zwłaszcza w jednym momencie:/

Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze, dziękuję nikusiaaaa, masz cudowne blogi, na których zawsze mogę znaleźć cos dla siebie, zwłaszcza wiersze i obrazki, piękne zdjęcia, tylko więcej usmiechu na nich, bo jestes naprawde śliczną dziewczyną:* Pozdrawiam:* Izabell, staram się być silna, naprawde:* 3majcie się:* Dziękuję za zainteresowanie;)

niedziela, 18 listopada 2007

Jest Ktoś tam?


Zastanawialiście się na pewno nad istnieniem Boga, chyba,że jesteście ateistami to zmienia postać rzeczy. Moim zdaniem każdy powinien w coś wierzyć, bo to znacznie ułatwia życie. Ale czy można wierzyć przez całe życie? Można wierzyć dla samej idei wierzenia? Ok, namotałam troche:) Chodzi o to, że ludzie idą do Kościoła, modlą się czasami troche automatycznie, jakby na pokaz. Dzisiaj zauważyłam taki obrazek: przychodzi sobie dziadek do Kościoła, najpierw się wita z wszystkimi naokoło, a potem klęka do modlitwy. Ale ok, nie wtrącam się:p Bo czy człowiek, który utrzymuje, że jest np katolikiem czy tak naprawde wierzy w Boga czy chodzi do Kościoła tylko dlatego, że tak nakazują Księża, a nie z pragnienia uczesnictwa we Mszy. Młodzież coraz bardziej odwraca się od Kościoła, moze to tylko taki wiek, a może Kosciół za wiele wymaga od nas. Bo czy księża potrafia zainteresować ludzi kazaniem? To raczej przypomina referat o budowie akumulatora a nie słowa mądrosci skierowane do wiernych, bo kto pamięta po skończonej Mszy o czym była mowa w kazaniu? Żeby nie było tak, że oczerniam księży i jestem przeciwko nim to oczywiście słyszałam wiele pięknych kazań, których przesłanie do dziś pamiętam, ale najczęściej były to kazania krótkie i treściwe. Wracam do tematu, na codzień nie myslimy o istnieniu Boga tak na poważnie, tak, modlimy się, uczestniczymy we Mszy, ale to nie wystarczy żeby być przykładnym katolikiem czy wyznawcem innych religii. Zastanów się czytelniku czy tak naprawde wierzysz w Boga? Robisz wszystko z myślą o nim? Wiem, nie da sie całego życia podporządkować Bogu i w każdej chwili myślec o Zbawieniu, ale może trzeba się czasem zastanowić czy Bóg istnieje i czy ja w niego wierze? Czy jest coś po drugiej stronie? Ja się ostatnimi czasy dużo nad tym zastanawiam. Nie mam wątpliwości co do mojej wiary, wierze w Boga, ale mam dużo do zarzucenia Księżom, chyba uraz z przygotowań do bierzmowania;/ Ale wiara to sprawa każdego z nas, ale jak pisałam na początku, łatwiej jest w coś wierzyć, łatwiej jest przeżyć życie jak sie na coś czeka.

"Nie musisz udawać, że jesteś silny, nie musisz mówić, że wszystko jest dobrze,nie martw się tym, co pomyslą inni, jeśli musisz, płacz-to dobrze wypłakać łzy do końca[tylko wtedy wróci usmiech]"

/Mitsuo Aida/

Martu$ia wiesz, czasem mam wrażenie, że za dużo narzekam, że może to tylko mój charakter, a nie problem, ale czasami mam to gdzieś. Co myslą inni i co będzie ze mną, boję się, że nawet jeżeli dzisiaj jest dobrze to za kilka czy kilkanaście lat to może wrócić. Ale staram się, staram, wiedzisz usmiecham się:-) :-) Pozdrawiam:*
"Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś- a więc musisz minąć.Miniesz- a więc to jest piękne"

piątek, 16 listopada 2007


Maleńka gwiazdka mi powiedziała,

żebym już dzisiaj nie płakała...

Pogłaskała mnie po głowie

niczym mama swe dziecko

i powiedziała,że nikt nie jest warty tego...

Przytuliła mnie leciutko i otarła łezkę z oka,

spostrzegła,że jej sukienka od krwi jest mokra.

O nic nie pytała,opatrzyła rany...

Wiedziała,że to z miłości ból był zadany...

Na jej policzku spostrzegłam kropelkę,

Spadła na me ramie i wpadła do serduszka

zostawiając tam malutką iskierkę.

Ta iskierka siłą się nazywa

bo mą gwiazdką z nieba była

MATKA NADZIEJA.

Boję się cholernie, że ten optymizm i chęci zmiany, które teraz we mnie dominują są przejściowe, że miną. a wtedy znowu zacznie się smutek i okaleczanie, jednym słowem mrok. Znowu zapomnę o obietnicach i zaufaniu. Znowu będzie źle i nie będę potrafiła tego zmnienić. Znowu będzie okłamywanie i mówienie wszystkim,że nic sie nie dzieje, jest ok. Chcę zacząc od nowa, bez cięcia i smutku. Czy dam rade sama i czy potrafię? To jeszcze zbyt swieże...Na razie jest wielki znak zapytania [?] Muszę być silna, mam dla kogo żyć i po co żyć, więc MUSZĘ ŻYĆ!!!! Nie chcę zeby na rękach i nogach znowu pojawiły się rany:( czas pokaże czy jeszcze umiem nad tym zapanować...

Okropne rany

okropne wspomnienia

Okropne uzależnienie

Trudno przestać

Trudno zapomnieć

Trudno uciec....


To co było i mminęło, choć może powróci


Ja też potrafie kochać, kochałam i to stosunkowo niedawno, a może kocham nadal? Nie wiem:/ A więc był ktoś:) Ktoś kochany i przez przypadek poznany, jest artystą:) i muzykiem. Mogłabym wymienić tysiąc jego zalet: jego sliczne oczy i urode:) Ale jego nie ma:( Był za to ktoś inny, chyba bardziej dlatego pojawił sie w moim życiu żeby ukoić pustke po tamtym:( Ale jego też juz nie ma, czasem szczera rozmowa pomaga:/ A ja glupia mam nadzieję jeszcze, mam nadzieję, że wszystko sie ułoży. Moze to głupie, ale czuje, że jeszcze będziemy razem, będe z Kubusiem, moim pierwszym chłopakiem:*

KsięŻniCzko ile razy mam Ci powtarzać, że to nie Twoja bajka????

Dziękuję Martu$ia za komentarze, byc moze bardzo dużo nas łączy i to jest smutne wiesz:( Staram sie żyć normalnie, ale jakos średnio mi to wychodzi:/ Mam nadzieję, że Tobie wyszło i to doskonale, wiem, że to trudne, ale zostaw przeszłosć z tyłu, to juz minęło;/ yyyyyyyy znowu szczelam jakieś psychologiczne gadki, jestem w tym dobra, ale jak mówią: szewc bez butów chodzi:(

środa, 14 listopada 2007


Wiem Uleńko:( Wiem, ale naprawde chcę być szczęśliwa, bez cięcia, bez żyltki i smutku, chcę żyć inaczej. Nie ufam sobie:( Dziękuję za komentarz Uleńko:*3maj się:*

wtorek, 13 listopada 2007

Nowe życie, nowa ja


Jestem zła córką, mamo kocham Cię:* Zauważyła że cos ze mną nie tak, zapytała czy nadal się tne, skłamałam, że nie;( Ale ja nie skłamałma, już więcej nie potnę sie. Tak, tylko ile warte są moje słowa? ile? Mamo, kocham Cię:(

Martu$ka dziękuję bardzo za komentarz:* odezwij się jeszcze do mnie:) pozdrawiam

niedziela, 11 listopada 2007


Poniżej jest adres bloga którego często odwiedzam i serdecznie polecam.....



Zyli długo i......CIIIIIIII to nie TWoja bajka ksieżniczko;(

sobota, 10 listopada 2007


Czasami tak trudno jest ujrzeć promyczek nadziei :( :( :( :( :( :(

I co mam napisać? Że znowu mam doła i dość wszystkiego? Tak, to prawda. Nie umiem się podnieść. Kiedy zaczyna być dobrze cos gwałtownie ciągnie mnie na dół. Nie kontroluję tego:( Nie potrafię:( Zycie pzrelatuje mi przez palce............Nie dam rady:( Nie mogę udawać przed wszystkimi, że jest ok!!!! Nie umiem!!!!!!!! Uśmiecham się na siłę:( To nie jest szczere!!!!!!!! Tak się nie da:(

I WANT YOU TO LEAVE ME ALONE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 9 listopada 2007

Uwaga!!!


Tak na początek to dziękuję za komentarze Uleńce i Zuzce. Zuzka mam tylko prośbę podaj mi adres swojego bloga:) Bo wyleciał mi z głowy:) Dziękuję za miłe słowa:* Ciesze się bardzo, ze podoba Wam się mój blog.

U mnie wszystko po staremu, byłam dzisiaj z mamą na zakupach:) i jestem strasznie zmęczona. Dobrze, że dzisiaj piątek, bo jutro sobota. Czuję się bezpiecznie w swoim pokoiku, nom duży mam ten pokoik, ale go lubie, bo wszystko jest w nim tak jak być powinno. Pozdrawiam i odzywajcie się czasami do mnie:*

P.S. deszcz ze śniegiem pada i jest ziiiimno:) Ubierajcie się ciepło, bo zmarzniecie:*

czwartek, 8 listopada 2007

Znowu;(


Już nie jest dobrze!!!!!!!!! Cholera!!!!!!!!!!!!! Znowu się upił;( Nienawidze tego człowieka;( Nienawidze go!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie chcę mi się nic!!!!!!!!!!!!!!!!! Niech mi się nie pokazuje na oczy, przecież on swój rodzicielski obowiązek wypełnił!!!!!!!!!!! Spłodził mnie- to wystarczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nienawidze Go!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;(

Na początku dziekuję za komentarze:* Cieszę się, że spodobał Wam się mój blog:) Zuzka więcej optymizmu mówisz? Nie zawsze się da, ale staram się:)

Miałam dzisiaj udany dzień i na razie dobry nastrój mam:* Pozdrawiam wszyskich, czyli nieliczne grono, które czyta tego bloga hehe Buziaczki:*:*

A wiecie co jest dokładnie za miesiąc? Moje urodziny :p 17:p Zapraszam za impreze:)

środa, 7 listopada 2007


Kocham Cię Mamo:*

ZNOWU PIŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;(

Cisza.............


"Jedno tylko słowo bywa czasem prawdą najgłębszą, usłyszeć chcę to słowo, czuję twój błędny strach, ukrywa się, głucha martwa cisza może czasem ranić najgłębiej ,zamienione słowo, słysze twój szybki odech boisz się. Wyjdź na wiatr i uwolnij od obaw swój wzrok, połącz myśli by słowem rozjaśnić mój mrok. Prosi żyj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jedno krótkie słowo, które czasem nie pada, wokół cisza która trwa, skrycie dusi nas!

Wyjdź na wiatr i uwolnij od obaw swój wzrok, połącz myśli by słowem rozjaśnić mój mrok. Ciszy mrok" :(

Kolejny dzień ;(


Jestem, chodzę, oddycham. Nie chcę:( znowu to samo:( znowu:( ludzie za wiele chyba ode mnie wymagają:( to przecież jasne, że nie pójde z dziewczynami na basen:( Dlaczego one mnie tak denerwują:( Ludzie:( Ludzie:( CZy ja Was też tak denerwuje? Może już niedługo:(

"Spadam, pomiędzy zdania w niedorzeczności, bez wahania, spadam chroni mnie wiara, niech będzie chwała Bogu a w mojej duszy spokój........Spadam co się wyprawia, cały w spadaniu, cały ze światła, spadam jaka zabawa, jaki tu spokój, równowaga, spadam nie czuje ciała tylko błagam o łaske trwania,jeszcze. Spadam, zostaniesz sama , a może to mój chory sen, a może śmierć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" ;(

Dajcie mi spokój:( JAk ja nienawidze nocy:( Sama nie wiem co mysleć:(

"Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi. A teraz skupcie się na tej róży i pozwólcie, by objawiło się Wasze pradziwe JA.

-Co to jest prawdziwe JA?- zapytała Weronika?

-To kim jesteś, a nie to co z Ciebie uczyniono......."

/Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć"/

wtorek, 6 listopada 2007


TO DLA CIEBIE SKARBIE:*

Coś nowego:P




Coś nowego!!!!!!!! Mam humor taki inny..................spokojny mam nastrój. JAkoś tak dziwnie, ból głowy nie ustaje, ale jak to mówią człowiek jest taką istotką, że do wszystkiego może się przyzwyczaić. Mam plany na sobote- fajnie będzie:) Ale muszę, muszę przeżyć te trzy dni:(Są jednak ludzie, którzy mnie kochają:) Ja Ciebie też mamo, żyj w nieświadomosci i uważaj, że jestem idealna:( I Ciebie kochana przyjaciólko kocham:* I Ciebie Danusiu:* I Agniesiu:* Proszę tylko nie rób tego wiecej:( To jest beznadziejne:( Pamiętaj o naszym układzie:* I kocham moje piosenki:* Kochana Coma, Dżem, Billy Talent, Milczenie Owiec, HAppysad, System of A Down, Nirvana, Green Day:* Kocham jeszcze kogoś...........ale to niech pozostanie tajemnicą, bo to długa historia:*


"Jezu,to znowu sie stało, zakochałam się, aż mnie coś zabolało. Kocham Cię moimi myślami, całymi dniami i nocami, z Tobą wiążę swe nadzieje, a miłość, miłość nas rozgrzeje. Złączymy się w parę jedną, będziemy przykładem miłości na pewno. Kocham Cię moimi myślami, całymi dniami i nocami, z Tobą wiążę swe nadzieje, a miłość, miłość nas rozgrzeje.


Kochałam Cię moimi myślami, całymi dniami i nocami, z Tobą wiążałam swe nadzieje, myślałam, ze miłość nas rozgrzeje..........................."


W czerwcu wybrałam niewłaściwego chłopaka, zamiast zawalczyć o jednego szukałam pocieszenia w ramionach drugiego:( teraz ŻAŁUJE:( Ale tak miało być, nie rozpaczam:) People don't care about........... YOU and ME!!!!!!!!!

niedziela, 4 listopada 2007


JAk na deszczu łza, cały ten świat nie znaczy nic, a nic

Chwila, która trwa może być najlepszą z TWoich chwil.

Idź własną drogą, bo w tym cały sens istnienia żeby umieć żyć.

Niech dobry Bóg zawsze Cię za rękę trzyma, kiedy ciemny wiatr porywa spokój siejąc smutek i zwątpienie, pamiętaj;

Jak na deszczu łza, cały ten świat nie znaczy nic, a nic

Chwila która trwa może być najlepszą z TWoich chwil....

I nieskończoną................:(

Wydawało mi się
A może działo się to naprawdę...
Że widziałam Anioła...
A może to był zwykły człowiek...
Powiedział, że na wszystko w życiu jest miejsce i czas...
Potem zniknął?...
A może po prostu odszedł.

CO ZROBIĆ JEŚLI KTOŚ BLISKI ŚWIADOMIE ZADAJE SOBIE BÓL


Jeżeli Twój bliski, znajomy, dziecko, koleżanka się tnie nie odwracaj się od niego. To chora osoba, która potrzebuje pomocy i akceptacji innych. Nie może zostać sama ze swoim problemem. Nie możesz opuscić go jak narkomana,który i tak jeśli będzie chciał to się stoczy z TWoją pomocą czy bez niej. Z osobą autoagresywną jest inaczej, to bardzo wrażliwy człowiek i nawet jesli po raz setny powie Ci że przeprasza i już wiecej nie weźmie żyletki do ręki, a po kilku dniach widzisz nowe ślady nie krzycz, nie obwiniaj i nie oceniaj, tylko przytul i pomóż. Myślisz, że było mi miło kiedy moja Mama dowiedziała się co robi jej córka gdy jest jej źle? Myślisz, że czułam satysfakcje? Obiecałam jej, że już nigdy wiecej. Wytrzymałam tydzień. Sprawdzała mnie na początku, ale ja mam swoje sposoby żeby ukryć rany. Po jakimś czasie, bardzo krótkim zresztą chyba doszła do wniosku, że problem autoagresji juz mnie nie dotyczy. I tak jest z prawie wszystkimi nastolatkami, kobietami. Więc nie odsuwajcie się od nas, bo wtedy będzie jeszcze gorzej:( Wiem, że to dla kogoś może być tylko głupie gadanie, a takich stronek jest w internecie mnóstwo. Są strony które zachęcają do cięcia się, moja na pewno taka nie jest i nie będzie. Nie chcę żeby w to bagno weszło jeszcze wiecej ludzi, chociaż mam świadomość, że to nie zależy ode mnie:(

sobota, 3 listopada 2007

Jaki brzydki, pochmurny dzień

Obudziłam się dziś i wyobarażałam sobie jak to będzie kiedy umre.
Chciałabym żeby na pogrzebie była tylko najbliższa rodzina i najbliżsi znajomi, którzy choc troche mnie znali. Nie chcę żeby za moją trumną szli ludzie, którzy gówno o mnie wiedzieli, którzy od niechcenia mówią mi część, albo ja im dzień dobry. Nie chcę żeby szli i mówili między sobą, że taka młoda dziewczyna, że miała przed sobą całe życie, a głupia je zmarnowała. A co oni mogą wiedzieć. I tak za jakis czas zapomna o mnie. Nie wiem co czuje:( jest mi źle. Wczoraj obiecałam pewnej osobie, że pójde do specjalisty, ale czy to zrobię? Wątpliwe. Chciałabym czuć sie inaczej, ale nie moge:( To nie takie proste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jednak mimo wszystko dziekuję Danusiu, że jesteś:*
POzostać trudniej niż
wskoczyć w przepaść
a potem odfrunąć
jak otruty motyl
Usłyszeć łatwiej
słów kilka Anioła
gdy rozbitej lutni
prowadzą go widma
Wirują mocniej
minuty bezludne
wiatr skrzydła rozrywa
to już jest południe
Ogrodnik patrzy cicho
by nie spłoszyć chwili
nad nim niebo i ból i- rój motyli
Na kiepskich zdjęciach okruchy dawnych dniCzyjaś twarz zapomniana twarzW pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiechCzyjaś twarz zapamiętanaMijają dni ludzie naturyWciąż nowych masz przyjaciół starych przykrył kurzDziewczyny ciągle piękne lecz w pamięci tkwiTen pierwszy dzień najgorętszych z dni
Ref: Zapal świeczkę za tych których zabrał losZapal świeczkę w oknieZapal świeczkę za tych których zabrał losŚwiatło w oknie


Spoczywaj W Spokoju Agniesiu, Kochany Aniołeczku:(

Za dusze zmarłej Agnieszki, WIECZNE ODPOCZYWANIE RACZ JEJ DAĆ PANIE, A ŚWIATŁOSC WIEKUISTA NIECH JEJ ŚWIECI NA WIEKI WIEKÓW. AMEN. Spoczywaj w spokoju kochany aniołeczku:( Pamiętam o Tobie:(

kiedy pocięłam się ostatni raz

Pocięłam się dzisiaj, kiedy byłam sama w domu, sorki, byłam z ojcem,ale on i tak o niczym nie ma pojęcia, więc się nie liczy:( NIENAWIDZE:( mam myśli samobójcze, już od dawna chce się zabić, ale nikt tego nie widzi. W necie jest pełno blogów poświęconych samobójstwom i typ podobnym rzeczom. Możecie powiedzieć, że powstał kolejny, nie pisze ze mój jest inny, że różni sie tych blogów, bo tak nie jest. W każdym razie nie mi to oceniać. Ale mnie boli:( pisze też pamietnik, już drugi, bo pierwszy znalazłą matka i dowiedziała sie o tym, ze się tne. Jedna umoralniająca gadka i myslała, że problem rozwiązany. Ja też tak myslałam, bo obiecała, że mi pomoże. Ona o tym szybko zapomniała, a ja tydzień później pociełam się:( W czerwcu byłam zagrożona w matmy, jeżeli nie zdałabym to bym się zabiła. Może to byłoby rozwiazanie:(. Ale zdałam. NA wakacjach się nie cięłam, nie licząc pojedynczych kresek na początku, albo drapania, zwłaszcza wtedy kiedy matka robiła ojcu awanture o to, ze się upił:( Wszystko słyszałam:( Kiedy wróciłam do szkoly znowu zaczęło sie piekło. RACH CIACH i wszystko poszło sie jebać. 14października znowu się pocięłam, później 19 października i dzisiaj:( Jestem beznadziejna:(

Chyba teraz powinno być cos o mnie i o moich problemach, ok. Jak już wspomniałam jestem jedynaczką, moi rodzice zawsze byli zajeci wszystkim innym tylko nie wychowywaniem mnie. Ok, przesadziłam; dbali o to żeby mi niczego nie brakowało, ale nic poza tym. JAk podrosłam znalazłam przyjaciół i olewałam starych, teraz oni olewaja mnie;/ W gimnazjum byłam najlepsza, zawsze pasek na swiadectwie i nagrody na koniec roku, w liceum juz tak nie jest. Zawsze byłam słaba z matmy, teraz mam dwie pałki na czysto, nienawidze tego przedmiotu. Mam słąbą psychike i nie radze sobie z problemami. Starzy sprawiają wrażenie, jakbym ich w ogóle nie obchodziła. Ojciec widzi tylko siebie i swoje picie, matka pracuje i narzeka że ojciec przepija swoją pensje i za mało jej przynosi. A ja jestem sama, wstydze sie o swoich problemach mówić, o nich nie wie nawet przyjaciółka.
Pierwszy raz pocięłam się 27stycznia, później już jakoś poszło, szukałam tylko pretekstu żeby się pociąć, żyletka zawsze się znalazła. Ulga? Może, ale wyrzuty sumienia cholerne:(


Ten blog nie jest dla każdego, nie będzie w nim o nieszczęśliwej miłości zrozpaczonej nastolatki. Nie wykluczam, że tej nastolatki może za niedługo juz nie być na świecie. Więc jeśli nie macie ochoty poruszać tematyki związanej ze smiercią, autoagresją i patologiami to żegnam i życzę wszystkiego dobrego. Jeśli zostaliście to dziekuję.
Tak na początek to wypadałoby się przedstawić. A więc mam na imię Julka, mam 17 lat i chodze do drugiej klasy najlepszego liceum w mieście, ale nie jestem z tego powodu zbytnio zadowolona ani dumna.